http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C11974919" target="_blank" target="_blank" target="_blank
Wiem, że tutaj kminimy o Uniakach i GTkach, ale muszę się wyżalić

Byłem wczoraj po to, bo liczyłem że może jakaś okazja się trafi. Ogólnie taki egzemplarz bardzo rzadko spotkać. Znawcy wiedzą co znaczy MI16 - 1.9 16v 160 kuni

Niestety auto jeden wielki drut, poobijane, felgi podrapane, przyspiesza niewiele lepiej jak zwykły peżotowski gaźnikowy junkers 1.4 mojego brachola, tylko kupa ryku nic więcej, przeguby do wymiany, silnik klepie, pewnie panewki, bo to częsta usterka w tych motorach. Jedynie środek zadbany, skóry wyglądają zajeb..., ale poza nimi też druciarnia. Niepodłączona połowa wskaźników i kontrolek, ułamane plastiki, brak szybki z tyłu, wyrwany zamek. Tylko nie mówcie, że czego się spodziewałeś za 1,5 tys, ale nieraz naprawdę można trafić okazję, a dobre sztuki chodzą w Reichu po 2 tys ojro. Gaz niby jest ale nie chodzi na nim, zapach przepalonego oleju z tyłu nawet na rozgrzanym silniku.Na miejscu okazało się że tak naprawdę auto będzie niemal niemożliwe zarejestrować, bo trzeba zdobyć twardy dowód od któregoś właściciela wstecz, brak oc, przeglądu - wiadomo

Pójdzie pewnie na części - gościu sam powiedział (handlarz), że nawet rąk nie ubrudzi, bo klienci przyjadą i sami rozkręcą...
Szkoda sztuki, bo jak są zdrowe to ładnie gadają - kumpel miał kiedyś BXa z tym silnikiem - to przy 205 km/h dopiero piątkę zapinał, a sztuka zdrowa była, brała wszystkie wynalazki typu Cupry, VR6 etc...
PS. Dobrze, że bratowy junkers pali średnio 7 litrów ruskiego gazu
