
Po pierwszych trzech próbach gdzie osiagalismy na błotno kopnej nawierzchni czasy na poziomie beemek z klasy 3 ( my w 0 do 1000cm3 - podobno w klasie bylismy na 8 miejscu)
po dojechaniu na 4 odcinek i juz meldowaniu sie w PKC czyli jedno autko przed startem nagle nam sie silnik wylaczyl i nie chce zalapac....zepchnelismy na bok,macha w gore i okazalo sie ze nie ma iskry...wyrok - padl digiplex....
ex , a byla szansa na pudlo....
generalnie podsumowujac nie sadzilem ze kjs to az taka ZAJEBISTA zabawa i jak duuuuzo trzeba cwiczyc zeby cos dobrego osiagnac....
do 13.XII autko trzeba naprawic+klateczke+plyta pod silnik+dobre oponki (bo jechalismy na prawie lysych debica navigator ) i zglaszamy sie na starcie Kajtka z okazji mikołajek

tymczasem piwko w reke i czekamy na barbórke na karowej next week

Milego wieczorka i fotexy jakby kogos interesowaly :