Pewnie malo kto chcialby zdradzac swoje plany modyfikacji etc.... ale moze ktos myslal i wymyslil cos ciekawego jak zrobic wydech, chodzi mi wsumie o 1,3 na IHI , jakiej srednicy rury wydechowe byly by najlepsze, czy przerabiac down pipe?? na jaka srednice najlepiej?? podobno od cromy turbo mozna podobierac sobie tlumiki i rury, seryjnie w uno jest 52, potem 50, chodzi mi przedewszystkim o osiagi (dzwiek nie jest wazny), myslal ktos o tym troche juz?? a moze w swoim uno jakis ciekawy patent??
---
merror
Pomysl na wydech??
- KYS
- ' TDI '
- Posty: 310
- Rejestracja: czw gru 02, 2004 3:50 pm
- Miejscowość: Warszawa / Julianów
- Auto: Inne
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
W sumie niewielę się na forum ostatnio dzieje, więc pozwolę sobie przywołać stary temat i podzielić się swoimi wrażeniami z walki z wydechem.
[Piszę o SC 1.1, bo o 126 nie warto, a UT jeszcze nie mam ]
Dość już dawno temu pozwoliłem sobie amputować pierwszy tłumik i zastąpić go rurką trochę większej niż normalna średnicy (żeby się pojemność zgadzała). W sumie szalonego przyrostu mocy nie odczułem (nieszalonego zresztą również), ale przynajmniej troszkę się sound bardziej zadziorny zrobił Ostatnio - idąc za moim przykładem(?) - sei sam amputował sobie tłumik ostatni i został tylko kat. Przyznaję, pojezdziłem sobie tak troszkę - wrażenia słuchowe niezapomniane (a ile alarmów się wokół włączało!), ale osiągi jakby zdziebko przysiadły. Kupiłem nowy wydech (w sc 1.1 niestety oba tłumiki na trzech metrach rury stanowią nierozerwalną przy kupnie całość), amputowałem z niego na starcie pierwszy tłumik, przy okazji (wreszcie!) wyleciał katalizatorek (80 tkm, znów rurka troszkę większej średnicy). Teraz da się jezdzić! Brzmi to jeszcze przyjemniej, a i na wysokich obrotach jakby lepiej przyspiesza. Zdażyło mi się parę razy nawet niechcący odciąć paliwo na dwójeczce, co wcześniej się nie zdażało (bo samochód bardziej jęczał silnikiem niż akcelerował).
Z tego co czytałem w samochodzie z turbo luźniejszy wydech daje dużo więcej, bo turbina pracuje w dużo lepszych warunkach, więc już się cieszę na walkę z tłumikami w moim Turbo ie. Jeszcze pół roku...
---
mi
[Piszę o SC 1.1, bo o 126 nie warto, a UT jeszcze nie mam ]
Dość już dawno temu pozwoliłem sobie amputować pierwszy tłumik i zastąpić go rurką trochę większej niż normalna średnicy (żeby się pojemność zgadzała). W sumie szalonego przyrostu mocy nie odczułem (nieszalonego zresztą również), ale przynajmniej troszkę się sound bardziej zadziorny zrobił Ostatnio - idąc za moim przykładem(?) - sei sam amputował sobie tłumik ostatni i został tylko kat. Przyznaję, pojezdziłem sobie tak troszkę - wrażenia słuchowe niezapomniane (a ile alarmów się wokół włączało!), ale osiągi jakby zdziebko przysiadły. Kupiłem nowy wydech (w sc 1.1 niestety oba tłumiki na trzech metrach rury stanowią nierozerwalną przy kupnie całość), amputowałem z niego na starcie pierwszy tłumik, przy okazji (wreszcie!) wyleciał katalizatorek (80 tkm, znów rurka troszkę większej średnicy). Teraz da się jezdzić! Brzmi to jeszcze przyjemniej, a i na wysokich obrotach jakby lepiej przyspiesza. Zdażyło mi się parę razy nawet niechcący odciąć paliwo na dwójeczce, co wcześniej się nie zdażało (bo samochód bardziej jęczał silnikiem niż akcelerował).
Z tego co czytałem w samochodzie z turbo luźniejszy wydech daje dużo więcej, bo turbina pracuje w dużo lepszych warunkach, więc już się cieszę na walkę z tłumikami w moim Turbo ie. Jeszcze pół roku...
---
mi