Mianowicie od kilku dni po zapaleniu po nocy zacina sie gaz ale tak ze albo utrzymuje pewne obroty ponizej których sam nie chce spaść albo czasem wchodzi az na odcięcie i nie obniza obrotów !! Dzieje sie tak zarówno na wolnych/luzie jak i podczas jazdy co powoduje ze auto albo chodzi jakby miało tempomat albo samo przyspiesza !! Nie musze mówic jaki to ma wpływ na sprzeglo czy tez sam silnik jak na zimnym dostaje tak po dupie . Raz sie zdarzylo ze odpalilem rano po nocy i od razu poszedl do odciecia !! Wylaczanie/wlaczanie nic nie daje . Pedal gazu zapada sie po wcisnieciu w podłoge i nic ! Mozna go recznie odciągać do pozycji 0 ale po puszczeniu znów opada . Na początku myslalem ze to cos z linką albo samym pedałem . Pedał jest podłaczony prawidłowo , linka jest ok , nasmarowałem wszystkie sprężynki , chodza ok ale nie daje to efektu ! Raz jak chodzil na odcięciu podniosłem maskę i zacząłem napinac sprezynki przy przepustnicy i zero efektu . Sprezynki byly w polozeniu 0 a silnik chodzil na 100 otwarcia ! Ostatnio objaw ten pojawia sie po kilku przejechanych kilometrach na ZIMNYM silniku najczescie w chwili gdy dluzej trzymam pedal w jednej pozycji , po puszczeniu zostaje w niej , robi sie dodatkowo twardy pedal hamulca . Po wylaczeniu i odczekaniu wszystko wraca do normy . Na ciepłym objawów tych wogóle nie ma , dopiero po dłuższej przerwie jak np. noc . Myslalem ze cos sie z zimna zacina ale mimo smarowan wszelkich połączeń nic to nie daje ( wylałem z pół WD40 )! Troche zgłupiałem teraz . Aha jesli gaz sie zatnie np. na 4000 obr to dajac gaz do konca dochodzi do odciecia i spada do tych swoich 4000 czyli wkrecac sie wkreca ale nie schodzi ponizej tego swojego pułapu obrotów . Przesmarowałem tez wtyki w czujniku polozenia przeprustnicy ale nie byly zabrudzone , poza tym nic to nie daje . Wszystkie kabelki sa podpięte i szczelne . I teraz nie wiem czy elektronika szwankuje na zimnym czy przepustnica czy co ??
Jak coś sugerujecie to walcie bo jestem teraz lekko chory i leze wiec i tak nie mam czasu sie za uniaka zabrać . Poza tym po to go kupiłem zeby jeździł a nie sie psul juz BO zmienie o nim zdanie
Aha , dziś po porannej przygodzie z w/w efektem kiedy juz minał i dało się jechać normalnie to wolne mial non stop rzędu 1500-1700 obr .
A kilka dni temu kiedy po raz pierwszy sie pojawiły te problemy to podczas jazdy jak sie na zimnym zacinał gaz np. na 4000 obr to dawałem w palnik krótkimi uderzeniami zeby moze sie odblokował . Efekt byl taki ze po puszczeniu gazu ten poziom podnosil sie i np byl 5000 a po kilku depnięciach dodatkowych zatrzymywał sie na odcięciu
Pierwsze to sprawdz te bajerne dzwigienki na deklu zaworow, czy dobrze skręcone i czy sprężynki ciągną w dobrą stronę.
Jeżeli to jest w porządku to sprawdz spręzynki na samej przepustnicy oraz przykręcenie tej dzwigienki przepustnicy do ośki przepustnicy.
Następnie sprawdz samą klapkę przepustnicy oraz przeczyść "łożyskowania" ośki przepustnicy.
Jeżeli to nie pomoże to odprowadz UTa do egzorcysty, bo prawdopodobnie został opanowany przez złe moce !!
Dziś odpaliłem go i pozwokiłem zeby się nagrzał na wolnych bez dotykania gazu . Pochodził sobie z 20 minut , wsiadłem i nic się nie zblokowało a wcześniej na zimnym po kilki km się blokował . Dziwne hmm....
leon20vt pisze:Dziś odpaliłem go i pozwokiłem zeby się nagrzał na wolnych bez dotykania gazu . Pochodził sobie z 20 minut , wsiadłem i nic się nie zblokowało a wcześniej na zimnym po kilki km się blokował . Dziwne hmm....
nie lubi jeździć jak jest zimny... i ja się mu wcale nie dziwię
Dzis sie znów zblokował na zimnym i sie wk...... otworzylem maske , naciskam na bialy dzyndzel od linki gazu , wszystko chodzi ale jakos patrze na te wsprezynki ze cos slaby maja skok , no to zamiast naciskac pociągnąłem i EUREKA
Gówniarz sie od zimna zamarża na jednej sprężynie mocno zwiniętej tuż nad tym białym pierdolnikiem . Mam gnojka , czary prysły
Natomiast teraz sie zepsuł czujnik polozenia przepustnicy Nie ma ktos na zbyciu takiego ???? Jezdze z odpięta wtyczką bo inaczej nie wkreca sie powyzej 2500 i szarpie .