Po wymianie tego czujnika od temperatury co były z nim takie jaja auto odpalało ale strasznie go zalewało....Później się okazazało że klapa od przepływki była otwarta na wyłączonym silniku na ok 2cm zamknąłem ją naciągając sprężyne auta zagadało ale nie równo chodizło i pomimo 900 obrotów jak nigdy paliła się kontrolka ładowania po dodaniu gazu znikała...Przerywało coraz bardziej obroty spadału aż do zgaśniećia i więcej nie odpaliło....
Podmieniłem przepływomierz i dalej cisza...
Pompa chodzi podaje paliwo na listwę bo wykręciłem wąż z listwy... Świece wykręciłem to jest leciutko wilgotna kropelka paliwa dosłownie na elektrodzie....Przedtem to je kompletnie zalewało jak ta klapa była otwarta szczególnie jak akumulator zaczął mi padać po paru razach kręcenia
Iskrę parę razy sprawdzałem od momentu grzebania w tym aucie i zawsze była i nie wierze żeby od miesiąca stania auta nagle znikła...Ale na dniach sprawdze
czujnik położenia wału ma rezystancje 645ohm czyli jak się nie mylę w normie się mieści
Czujnik temperatury ma rezystancje jak teraz stoi na zimnym 5.80kohm Mam drugi ale mierzyłem go bez wkręcania w termostat to ma 4.60kohm...Myślę że ta różnica wynika z tego że te wkecony w termostat jest chłodozny przez płyn i stąd ta różnica
Aku żwawo kręci krótko bo krótko i zaraz pada ale myślę że jest to wina już jego starością...
Mam jeszcze kom jetronica do podmiany ale jutro go będę podmieniał...
Nie wiem wiecie co jest grane...?
