dzis odpalilem turbiacze wszystko cacy,zagrzalem pojechalem odwiezc zone,przejechalem moze z 1km i stanalem przy sklepie na chwile i...stalem na luzie i gdy sobie dodalem gazu zaczelo go przydlawiac ,przyduszac poprostu nie chcial wejsc wyzej niz wolne obroty:(
zgasiłem go i porażka nie chce zapalić...jedynie co to na samym poczatku gdy przekrecam kluczyk cos tam sie odzywa jakby chcial załapać ale nie moze
dodam ze zawsze palił za pierwszym

co to sie stało czy ktoś moze wie???
