Dziwny objaw z gazem ! HELP
: pn mar 07, 2005 10:10 pm
Jest problem :
Mianowicie od kilku dni po zapaleniu po nocy zacina sie gaz ale tak ze albo utrzymuje pewne obroty ponizej których sam nie chce spaść albo czasem wchodzi az na odcięcie i nie obniza obrotów !! Dzieje sie tak zarówno na wolnych/luzie jak i podczas jazdy co powoduje ze auto albo chodzi jakby miało tempomat albo samo przyspiesza !! Nie musze mówic jaki to ma wpływ na sprzeglo czy tez sam silnik jak na zimnym dostaje tak po dupie . Raz sie zdarzylo ze odpalilem rano po nocy i od razu poszedl do odciecia !! Wylaczanie/wlaczanie nic nie daje . Pedal gazu zapada sie po wcisnieciu w podłoge i nic ! Mozna go recznie odciągać do pozycji 0 ale po puszczeniu znów opada . Na początku myslalem ze to cos z linką albo samym pedałem . Pedał jest podłaczony prawidłowo , linka jest ok , nasmarowałem wszystkie sprężynki , chodza ok ale nie daje to efektu ! Raz jak chodzil na odcięciu podniosłem maskę i zacząłem napinac sprezynki przy przepustnicy i zero efektu . Sprezynki byly w polozeniu 0 a silnik chodzil na 100 otwarcia ! Ostatnio objaw ten pojawia sie po kilku przejechanych kilometrach na ZIMNYM silniku najczescie w chwili gdy dluzej trzymam pedal w jednej pozycji , po puszczeniu zostaje w niej , robi sie dodatkowo twardy pedal hamulca . Po wylaczeniu i odczekaniu wszystko wraca do normy . Na ciepłym objawów tych wogóle nie ma , dopiero po dłuższej przerwie jak np. noc . Myslalem ze cos sie z zimna zacina ale mimo smarowan wszelkich połączeń nic to nie daje ( wylałem z pół WD40
)! Troche zgłupiałem teraz . Aha jesli gaz sie zatnie np. na 4000 obr to dajac gaz do konca dochodzi do odciecia i spada do tych swoich 4000 czyli wkrecac sie wkreca ale nie schodzi ponizej tego swojego pułapu obrotów . Przesmarowałem tez wtyki w czujniku polozenia przeprustnicy ale nie byly zabrudzone , poza tym nic to nie daje . Wszystkie kabelki sa podpięte i szczelne . I teraz nie wiem czy elektronika szwankuje na zimnym czy przepustnica czy co ??
Jak coś sugerujecie to walcie bo jestem teraz lekko chory i leze wiec i tak nie mam czasu sie za uniaka zabrać . Poza tym po to go kupiłem zeby jeździł a nie sie psul juz
BO zmienie o nim zdanie 
Mianowicie od kilku dni po zapaleniu po nocy zacina sie gaz ale tak ze albo utrzymuje pewne obroty ponizej których sam nie chce spaść albo czasem wchodzi az na odcięcie i nie obniza obrotów !! Dzieje sie tak zarówno na wolnych/luzie jak i podczas jazdy co powoduje ze auto albo chodzi jakby miało tempomat albo samo przyspiesza !! Nie musze mówic jaki to ma wpływ na sprzeglo czy tez sam silnik jak na zimnym dostaje tak po dupie . Raz sie zdarzylo ze odpalilem rano po nocy i od razu poszedl do odciecia !! Wylaczanie/wlaczanie nic nie daje . Pedal gazu zapada sie po wcisnieciu w podłoge i nic ! Mozna go recznie odciągać do pozycji 0 ale po puszczeniu znów opada . Na początku myslalem ze to cos z linką albo samym pedałem . Pedał jest podłaczony prawidłowo , linka jest ok , nasmarowałem wszystkie sprężynki , chodza ok ale nie daje to efektu ! Raz jak chodzil na odcięciu podniosłem maskę i zacząłem napinac sprezynki przy przepustnicy i zero efektu . Sprezynki byly w polozeniu 0 a silnik chodzil na 100 otwarcia ! Ostatnio objaw ten pojawia sie po kilku przejechanych kilometrach na ZIMNYM silniku najczescie w chwili gdy dluzej trzymam pedal w jednej pozycji , po puszczeniu zostaje w niej , robi sie dodatkowo twardy pedal hamulca . Po wylaczeniu i odczekaniu wszystko wraca do normy . Na ciepłym objawów tych wogóle nie ma , dopiero po dłuższej przerwie jak np. noc . Myslalem ze cos sie z zimna zacina ale mimo smarowan wszelkich połączeń nic to nie daje ( wylałem z pół WD40

Jak coś sugerujecie to walcie bo jestem teraz lekko chory i leze wiec i tak nie mam czasu sie za uniaka zabrać . Poza tym po to go kupiłem zeby jeździł a nie sie psul juz

