Niech mi ktoś teraz wytłumczay jak mam sie zabrać za tą przepływkę. Wyciągnąłem ją, zdjąłem z góry obudowe i sie zdziwiłem bo był tylko plastik i zapewne jakaś elektronika pod spodem. Z boku też były 4 śrubki i pod nimi nic... zostało mi jeszcze spróbować z dołu choć tam jest około 8 śrub i wszystko jeszcze fabrycznie uszczelnione silikonem. Mam tą pokrywkę dolną zdjąć?
A co do spalania to przerzuciłem sie jakiś czas temu na shell vpower 95 i spalanie jakby lekko spadło, teraz jadąc bardzo spokojnie w trasie da sie zejść na 8l na 100km. Jeszcze jak poprawi sie sytuacja z osadem na świecach to byłoby fajnie. Choć jestem ciekaw czy przy doładowaniu 0.8 bara po zmianie będzie odpowiednia mieszanka...
Jeśli jesteś na etapie rozdzielenia przepływki i widzisz czarne plastiki, to zajmij się częścią dolną przepływki(tam gdzie jest klapka).
Musisz ściągnąć ten plastik w górę(jest osadzony na dość mocnym silikonie)-rób to centymetr po centymetrze, tak aby ten plastik nie popękał.
Jak już zdejmiesz ten dekielek, to naciągaj(naciąga się przekręcając to czarne "pokrętło" zgodnie z ruchem wskazówek zgara) sprężynę o 1 ząb i testuj;).
Pogrzebałem troche w przepływce i narazie jest lepiej, myśle, że mniej go zalewa ale narazie jestem w fazie obserwacji.
W między czasie zauważyłem, że pękł mi wzdłóż od spodniej części auta jeden z przewodów gumowych i przez to automatycznie wyjaśniła sie sprawa turbiny i tego, że auto nie chciało pracować na mniej jak 1.5tyś obrotów. Pozostaje jeszcze kwestia wymiany uszczelki ale to chyba poczeka na ładniejszą pogode.
W takim razie i to pęknięcie było powodem zalewania.
Turbo ssało powietrze a ono nie docierało do kolektora. Przepłyka sie bardzie wychylała i dawało wiecej paliwa.
Zibi122 pisze:W takim razie i to pęknięcie było powodem zalewania.
Turbo ssało powietrze a ono nie docierało do kolektora. Przepłyka sie bardzie wychylała i dawało wiecej paliwa.
Bardzo możliwe. Ale powiem ci, że po naprawie tego przewodu i przejażdżce świece i tak były mokre. Dlatego nadal reguluję i obserwuję
Dodatkowo jeszcze jedna niespodzianka:
Kiedy auto jest uruchomione po nocce na podwórku ma straszliwie niskie obroty (na granicy gaśnięcia) po przjejechaniu kilkunastu km jest już ok na standardowym poziomie (u mnie ok 1000). Zakładając, że na początku jedzie na ssaniu to dlaczego tak spadają obroty?
Kiedy auto jest uruchomione po nocce na podwórku ma straszliwie niskie obroty (na granicy gaśnięcia) po przjejechaniu kilkunastu km jest już ok na standardowym poziomie (u mnie ok 1000).
Zawór powietrza dodatkowego zapewne przycina się.
Świece nie wyglądają źle, ale też zależy kiedy je wykręciłeś z silnika(po odpałce, po porządnym przegonieniu:)?).[/quote]
Jak po trasie taka świeca, to możliwe że należy jeszcze naciągnąć sprężynę, ale do dokładnych analiz przydałoby się info jaki jest AFR:).
Zawór powietrza dodatkowego jest przykręcony do głowicy przy IV cylindrze, dochodzą do niego dwa przewody gumowe(z kolektora ssącego i z rury IC-kolektor ssący) oraz dwa kabelki.
zawór jest po lewej stronie silnika na wysokości połączenia głowicy i bloku a świece wyglądają jakby mieszanka była nierównomierna w całym zakresie obrotów